(Zdjęte już) kamery w szkolnych toaletach w jednym z warszawskich Cosinusów, a prywatność słuchaczy

Temat zapewniania bezpieczeństwa uczniom i pracownikom szkoły należy do rangi bardziej kontrowersyjnych – jak można to zrobić, nie naruszając prywatności kogokolwiek? W jednym z warszawskich Cosinusów zainstalowano kamery nawet w toaletach, co wzbudziło podejrzenia zarówno wśród mnie, jak i osób, które o tym fakcie mnie poinformowały. Po mojej interwencji zostały one zdjęte.

Artykuł został zaktualizowany w dniu 10.06.2025 celem opisania perspektywy przedstawicieli placówki. Zapomniałem też wspomnieć, że artykuł dotyczy kamer zainstalowanych w części toalet, gdzie znajdują się kabiny — w związku z czym doprecyzowałem tekst tam, gdzie było to wymagane.

10 maja 2025 roku był dniem, który jednocześnie okazał się być epicentrum kontrowersji związanej z jednym z warszawskich Cosinusów. Tam znajduje się szkoła policealna, jak i technikum informatyczne.

Podczas dnia, w którym miałem okazję odwiedzić tę szkołę, zauważyłem, że w rogu pomieszczenia z kabinami toalet znajdowała się kamera monitoringu. Była ona częściowo zasłonięta, jednak jej obecność mimo to zszokowała niektórych słuchaczy.

Sprawę komplikował fakt, że nie było widać żadnego oznakowania związanego z aktywnym monitoringiem — co jest w szczególności ważne, gdy jego zasięgiem obejmuje się tego typu pomieszczenia.

W normalnych sytuacjach utrzymanie monitoringu między innymi w toaletach jest zakazane, zgodnie z art. 108a ust. 3 prawa oświatowego. Artykuł ten definiuje również zakazy montażu takich systemów w salach lekcyjnych, psychologiczno-pedagogicznych, pomieszczeń przeznaczonych do odpoczynku i rekreacji pracowników, gabinetu profilaktyki zdrowotnej czy szatni i przebieralni.

Od tego artykułu definiuje się jednak wyjątek, który ustawodawca określił jako „ryzyko wystąpienia sytuacji niebezpiecznych”. Niezależnie od sytuacji, ustęp 8 przytaczanego artykułu narzuca obowiązek informacyjny na dyrektora szkoły czy placówki, gdy monitoring funkcjonuje.

Kamery instalowane w pomieszczeniach wyróżnionych w prawie oświatowym muszą też spełniać dodatkowy wymóg — nie mogą one utrwalać wizerunku przebywających w danym momencie osób w jakikolwiek sposób. Jednak na podstawie samego faktu, że monitoring w szkolnej toalecie funkcjonuje, ciężko jest stwierdzić, czy jest on faktycznie przestrzegany.

— Te kamery [w toaletach — przyp. aut.] wiszą już co najmniej dwa lata, kiedy jeszcze przyuczałam się na higienistkę [stomatologiczną — przyp. aut.] — mówi mi jedna ze słuchaczek na kierunku technik animacji filmowej.

Dyrektor placówki, do którego zgłosiłem sytuację wraz z jedną ze znajomych, powiedział, że „nie ma mocy, żeby zdjąć kamery monitoringu z pomieszczeń, gdzie znajdują się kabiny z toaletami”, przy okazji stwierdzając, że kamery „zostały przysłonięte” (co, jak później się okazało — nie było to prawdą przynajmniej w przypadku jednej z toalet damskich). Po dalsze informacje zostałem odesłany do „koordynatora placówki”.

Przesłałem do niego stosowne zapytanie, na które odpowiedzi nie dostałem w chwili publikacji. Pytań zadałem łącznie osiem:

Rozwiń listę pytań zadanych koordynatorowi placówki opisywanej w artykule
  1. Jaka istnieje podstawa prawna, zgodna z obowiązującym w Polsce prawem, która uzasadnia instalację monitoringu w toaletach szkolnych?
  2. Jakie konkretne środki bezpieczeństwa są podejmowane w celu ochrony prywatności uczniów i pracowników w związku z obecnością kamer w toaletach?
  3. Czy istnieją jakiekolwiek procedury dotyczące informowania uczniów, pracowników oraz rodziców o obecności monitoringu w toaletach, a jeżeli tak, to jakie?
  4. Jakie działania zostały podjęte w celu zapewnienia, że monitoring nie narusza przepisów o ochronie danych osobowych, w tym RODO?
  5. Czy w placówce przeprowadzono jakiekolwiek analizy ryzyka związane z instalacją kamer w toaletach, a jeżeli tak, to jakie były ich wyniki?
  6. Jakie są plany dotyczące dalszego funkcjonowania monitoringu w toaletach, biorąc pod uwagę zgłoszone przeze mnie oraz dwie inne osoby (wymienione na początku e-maila) obawy dotyczące naruszenia prywatności?
  7. Czy dyrekcja szkoły rozważa możliwość usunięcia kamer z toalet w celu zapewnienia większej prywatności uczniów i pracowników?
  8. Jakie inne metody monitorowania i zapewnienia bezpieczeństwa są stosowane w placówce, które nie naruszają prywatności osób korzystających z toalet?

W trakcie zbierania materiału do tego artykułu dowiedziałem się też, że w jednej z toalet damskich osłona kamery, która była zauważalna w toaletach na innych piętrach, nie została założona, co może rodzić wśród niektórych podejrzenia o podglądanie tam osób załatwiających swoje potrzeby fizjologiczne.

Czerwona strzałka wskazuje kamery w pomieszczeniach toalety. Pierwsza z nich jest w umywalni, druga w części, gdzie znajdują się toalety. Materiał autorski; nagranie z dnia 10.05.2025.

Kamery zdjęte, ale odpowiedzi koordynatora brak

W międzyczasie, gdy zastanawiałem się nad tym, czy w ogóle dalej kontynuować prace nad tym artykułem (bo równie dobrze mogło się okazać, że były to po prostu atrapy, i nie wiedząc tego, istniało pewne ryzyko, że opublikowałbym paszkwil), „przełom” nastąpił rankiem 24 maja 2025 roku.

Wtedy dostałem na Signalu urywek konwersacji mojej znajomej z inną osobą (patrz niżej), która również jest słuchaczką w Cosinusie, sugerujący, że „w toaletach kamery zostały zdjęte”.

Sprawdziłem więc skrzynkę e-mailową, z której wysłałem swoje zapytanie – jednak tam odpowiedzi od koordynatora szkoły na czas publikacji oryginalnej wersji artykułu nie dostałem. Na podstawie samego urywka z przekazanej mi konwersacji ciężko mi było zweryfikować, czy to, co napisała wyżej wymieniona osoba, było prawdziwe.

Materiał przesłany przez osobę, która nie wyraziła zgody na podanie imienia i nazwiska.

Komunikacja z władzami Cosinusa nie należy do grona tych lepszych. Z doświadczenia wiem, że albo wyjaśnienia są wymijające (tak jak w przypadku, gdy planowałem akcję mającą na celu zmianę regulaminu w konkursie filmowym Cosinusa), albo nie dostaję ich wcale. (Wyjaśnienia ze strony przedstawicieli Cosinusa ostatecznie otrzymałem.)

Jednak w tym przypadku okazało się, że w części, gdzie znajdują się kabiny toalet — kamery zostały rzeczywiście zdjęte, co udało mi się zweryfikować następnego dnia.

Przy okazji, z dość dużą pewnością mógłbym teraz powiedzieć, że te kamery nie były atrapami, tylko faktycznymi sprzętami — co można poznać po okablowaniu, które pozostało po demontażu monitoringu.

Pozostałości po monitoringu w szkolnych toaletach (w części z kabinami) — wycinek z jednego z materiałów autorskich

W odpowiedzi, którą otrzymałem dnia 10.06.2025, zapewniono mnie, że monitoring został „zainstalowany ze względu na przypadki niszczenia mienia, czy też inne niebezpieczne sytuacje”, które miały tam mieć miejsce.

Na pytanie związane z analizami ryzyka dostałem wyłącznie informację, że takie przeprowadzane są co najmniej raz w roku — jednak do właściwych analiz nie mam dostępu z racji tego, że „są one dokumentami wewnętrznymi”, do których „dostęp mogą mieć wyłącznie organy państwowe”.

Kamery pozostały zainstalowane w części, gdzie znajdowały się wyłącznie umywalki — tam koordynator placówki wskazał, że tam dochodziło do wcześniej wspomnianych niebezpiecznych sytuacji.

Kontrowersyjność monitoringu w szkolnych toaletach

Choć rzadko widzimy nagłówki o kamerach w szkolnych toaletach w różnych serwisach informacyjnych, warto mimo wszystko mieć na uwadze, że jeżeli taka sprawa wychodzi na jaw — wielu ludzi reaguje na takie sytuacje negatywnie.

Już w 2021 roku Ministerstwo Edukacji i Nauki potępiło takie rozwiązania, uznając je za „niezgodne z prawem”, powtarzając swoje stanowisko w tej sprawie dwa lata później w kontekście II Liceum Ogólnokształcącego w Szczecinie. Wtedy sprawę kamer w szkolnych toaletach nagłośnił Dawid Hamera, który był także doradcą prezydenta Szczecina ds. młodzieży, jak i absolwentem wyżej wymienionej szkoły.

W wywiadzie dla „Rzeczypospolitej” Anna Ostrowska, rzeczniczka prasowa resortu oświaty, powiedziała, że „montowanie monitoringu w tych pomieszczeniach wydaje się sprzeczne z prawami dziecka i człowieka”.

Szczecińska placówka tłumaczyła się, że wprowadzenie monitoringu w toaletach było podyktowane „obecnością palaczy w toaletach”.

Przedstawicielki ministerstwa ta argumentacja jednak nie przekonała — dodała też, że „w tym przypadku nie zachodzi główna przesłanka tłumacząca wprowadzenie monitoringu”.

Za serwis samorzad.pap.pl dowiedzieć się można, że wprowadzenie monitoringu w szkolnych toaletach może nastąpić tylko wtedy, gdy wszystkie 3 warunki zostaną spełnione łącznie:

  • w przeszłości miały tam miejsce niebezpieczne zdarzenia;
  • wszelkie inne metody zapewnienia bezpieczeństwa nie okazały się skuteczne;
  • zostaną przeprowadzone konsultacje wśród rady pedagogicznej, rady rodziców i samorządem uczniowskim, których wynik rozstrzygnięty zostanie na korzyść wprowadzenia monitoringu.

Dodatkowo, zgodę na montaż kamer musi udzielić organ prowadzący szkołę.

W przypadku szkoły publicznej będzie to zazwyczaj samorząd. Jednak „Cosinusy” szkołami publicznymi nie są — choć posiadają takie uprawnienia, tak formalnie są wciąż szkołami prywatnymi.

Co w przypadku zainstalowanych bez ważnych podstaw ku temu kamer w toaletach, zdejmowanie ich może okazać się jednak nieco mniej biurokratyczne.

Źródła

Zdjęcie tytułowe zostało zrobione przez użytkownika o pseudonimie Hustvedt i jest ono dostępne na Wikimedia Commons na licencji CC BY-SA 3.0 Unported. Inne materiały audiowizualne zaprezentowane w artykule zostały stworzone własnoręcznie lub przesłane przez osoby, wobec których zapewniono anonimowość (zobacz podpis pod każdym z materiałów po więcej informacji).

Dodatkowo, niniejsze materiały tekstowe i/lub audiowizualne zostały wykorzystane w trakcie pisania niektórych sekcji tego artykułu:

Wesprzyj „Kontrabandę”!

„Kontrabanda” jest portalem, na którym nie ma reklam, nadmiaru treści sponsorowanych ani też clickbaitów. Prowadzimy go w trzy osoby z zamiłowania do technologii. Z tego względu naszym jedynym źródłem utrzymania się są na ten moment dobrowolne datki.

Przemyśl przelanie nam nawet kilku złotych miesięcznie jedną z wybranych metod, żeby „Kontrabanda” mogła się rozwijać. Dziękujemy!

Nie jesteś w stanie wesprzeć nas finansowo w tej chwili? Żaden problem. Wystarczy już nawet to, że przekażesz dalej artykuł napisany na „Kontrabandzie”, taki jak ten, który obecnie czytasz.