To jest opinia jednej z piszących dla „Kontrabandy” osób i jej treść może odbiegać od ogólnie przyjętych w tym serwisie norm etyki dziennikarskiej.
Jakiś czas temu natknąłem się na dość ciekawy artykuł na BBC. Artykuł sugeruje, że Facebook zaczął eksperymentować z comiesięczną opłatą w wysokości 9,99 GBP (lub lekko ponad 50 PLN), żeby użytkownicy mogli udostępniać więcej niż dwa linki… miesięcznie.
Choć bardzo prawdopodobnym jest, że gdyby podobna opłata w Polsce się pojawiła, to organy państwowe posiadające swoje konta na Facebooku – przynajmniej te z wyższych szczebli – kupiłyby „na odczepnego” taką subskrypcję (i przy okazji wydali pieniądze podatników na prywatną amerykańską korporację). I z perspektywy tych organów problem wydaje się być „rozwiązany”.
Jest w tym wszystkim jedno „ale” – kont na Facebooku nie prowadzą tylko ministerstwa czy samorządy głównych miast w Polsce. Często się zdarza, że takie konto na platformie społecznościowej jest jedyną aktywnie zarządzaną formą komunikacji z mieszkańcami w przypadku mniejszych miejscowości – a te z reguły mają o wiele mniejszy budżet.
Dajmy na to przykład Biskupca i potrzebie wymiany komputerów urzędowych ze względu na ekstremalnie wysokie wymagania sprzętowe Windowsa 11 (gdyż wsparcie techniczne dla Windowsa 10 zbliżało się ku końcowi) – 217 stanowisk komputerowych zostało zmodernizowanych kosztem inwestycji dla mieszkańców.
Choć nie uważam, że taka subskrypcja na Facebooku, o której niedawno pisało BBC, by doprowadziła jakikolwiek samorząd do bankructwa (w końcu mówimy tutaj tylko o mniej więcej 50 złotych miesięcznie!), tak wciąż stoję na stanowisku, że powinno to być uznane za tzw. wake–up call dla wszystkich podmiotów publicznych. Dużych i małych. Czy mowa o jednostkach samorządu terytorialnego, szkołach, urzędach miejskich, ministerstwach – wszystko jedno.
Limit dwóch linków na miesiąc jest absurdalnie niski, ale będąc szczerym, nie chciałbym przewidywać upadku Facebooka w naszym kraju, gdyby się on zmaterializował także poza granicami Stanów Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii. Powód tego już doskonale znają ci, którzy mnie znają nie od wczoraj.
Na sam koniec: organy państwowe w pierwszej kolejności powinni informować ludzi przez Biuletyny Informacji Publicznej, których prowadzenie jest ustawowo obowiązkowe (zresztą nawet jest to napisane na stronie rządowej), oraz przez strony internetowe. A gdy w grę muszą wejść dedykowane platformy, dajmy na to, wideo – kilka JST prowadzi już swoje własne instancje PeerTube’a. Na przykład Stary Sącz czy Raków.
I nie, założenie Instagrama jako „alternatywnego” kanału komunikacji się nie liczy. Ponieważ ta platforma także należy do Mety, myślę, że tylko kwestią czasu by było rozszerzenie takiego mechanizmu „weryfikacji” również i tam.
Errata do powyższego
Natrafiłem w trakcie ponownej lektury artykułu z BBC News na artykuł z serwisu Techcrunch. Z początku myślałem, że będę musiał coś korygować w swoim tekście, ale okazuje się, że test dotyczy profili profesjonalnych i tzw. „stron” na Facebooku. Więc niniejsze zostaje tylko do uzupełnienia kontekstu mojego felietonu.
Źródła
Zdjęcie tytułowe zrobione zostało przez użytkownika o pseudonimie Nokia621 i jest ono dostępne na Wikimedia Commons na licencji CC BY-SA 4.0 International. Treść artykułu powstała na podstawie następujących źródeł tekstowych i/lub audiowizualnych:
- Wpis autorstwa Matta Navarry w serwisie Threads z dnia 17.12.2025
- Facebook tests £9.99 monthly subscription for sharing more than two links, opublikowany w serwisie bbc.com przez Liv McMahon w dniu 18.12.2025
- Facebook is testing a link-posting limit for professional accounts and pages, opublikowany w serwisie techcrunch.com przez Ivana Mehtę w dniu 17.12.2025



Dodaj komentarz