Meta Platforms zapowiada wstrzymanie rozpowszechniania reklam politycznych w krajach Unii Europejskiej. Termin: październik 2025

Amerykański konglomerat technologiczny w swoim oświadczeniu prasowym z 25 lipca 2025 roku zapowiedział wstrzymanie rozpowszechniania reklam politycznych w krajach Unii Europejskiej, zaczynając od października 2025 roku włącznie.

Znak głównej siedziby Meta Platforms na 1 Hacker Way w Stanach Zjednoczonych

Tematami reklam, które nie będą mogły być emitowane od tej pory, są związane z polityką czy wyborami, ale i też te, które poruszają problemy społeczne.

Podjęta decyzja została określona przez Metę jako „ciężka” i ma ona związek z wchodzącą w życie ustawą paneuropejską, która dotyczy regulowania reklam politycznych oraz z nimi związanej przejrzystości.

Podobną decyzję w listopadzie 2024 roku zapowiedział także Google, jednak tam zabronione będą reklamy wyłącznie związane z działalnością polityczną.

Jak podaje Al Jazeera, Meta Platforms jest pod lupą Komisji Europejskiej za brak wystarczających działań mających na celu zmniejszenie skali dezinformacji, która miała być uprawiana w serwisach amerykańskiej firmy — to jest Facebook czy Instagram — w okresie przed wyborami do europarlamentu z 2024 roku.

Oskarżenia te zostały jednak postawione w trybie innej paneuropejskiej ustawy — tej o cyfrowych usługach (Digital Services Act).

Burzliwa historia reklam politycznych na Facebooku

Reklamy polityczne w serwisach Mety — jak i sposób ich odgórnego zarządzania przez tę firmę — budziły kontrowersje od lat.

Jedną z najgłośniejszych afer była ta związana z brytyjską firmą konsultingową — Cambridge Analytica, która wybuchła w marcu 2018 roku po wspólnej publikacji reportażu opartego na zeznaniach Christophera Wylie’ego na Guardianie oraz The New York Times.

Sposób działania tej firmy budził też wiele zastrzeżeń — dla przykładu, oprócz wyborów prezydenckich z 2016 roku w Stanach Zjednoczonych, w których wygrał Donald Trump, udokumentowane zostały też przypadki wyborów w Kenii czy Nigerii.

W pierwszym przypadku, po wybraniu Uhuru Kenyatty na drugą kadencję prezydencką w 2017 roku wybuchły protesty, w których od kul policji zginęło 11 osób.

Z kolei w Nigerii, Cambridge Analytica zajmowała się tworzeniem spotów oczerniających Muhammada Buhariego. Spoty sugerowały, że Buhari „wprowadziłby po zwycięstwie prawo szariatu”, przeplatane były drastycznymi nagraniami ukazującymi np. odcięte nogi czy zabójstwa z użyciem maczet, jak i też oskarżały muzułmanów o „bycie mordercami”. Mimo działań firmy Cambridge Analytica, Buhari zdołał wygrać wybory.

Wracając do afery, która wybuchła w 2018 roku, liczbę osób, których dane wyciekły do tej firmy konsultingowej, oszacowano ostatecznie na 87 milionów. Wśród tej grupy znajdowały się też dane około 57 tysięcy Polaków.

Jej skutkiem okazały się daleko idące zmiany w systemie Facebook Login, który pozwalał na powiązywanie kont na Facebooku z zewnętrznymi aplikacjami. Od tamtej pory twórcy aplikacji chcący otrzymać dostęp do danych poza imieniem i nazwiskiem, zdjęciem profilowym czy adresem e-mail musieli przejść dodatkową weryfikację, zaś aplikacje, które nie były używane od 3 miesięcy, były z Facebookiem automatycznie rozłączane.

Od maja 2018 roku zaostrzony też został regulamin dotyczący reklam politycznych na Facebooku. Osoby zainteresowane uruchamianiem takich kampanii musiały przesłać skan swojego dokumentu tożsamości, jak i do każdej takiej reklamy dodawać odpowiednią adnotację, kto jest odpowiedzialny za tę reklamę.

Ostatecznie sprawę afery Cambridge Analytica rozwiązano dopiero w sierpniu 2022 roku, przy czym kwota zapłacona pozywającej stronie nie została ujawniona.

Źródła

Zdjęcie tytułowe zrobione zostało przez użytkownika o pseudonimie Nokia621 i jest ono dostępne na Wikimedia Commons na licencji CC BY-SA 4.0 International. Treść artykułu powstała na podstawie następujących źródeł tekstowych i/lub audiowizualnych:


Udostępnij ten artykuł:

Wesprzyj „Kontrabandę”!

„Kontrabanda” jest portalem, na którym nie ma reklam, nadmiaru treści sponsorowanych ani też clickbaitów. Prowadzimy go w trzy osoby z zamiłowania do technologii. Z tego względu naszym jedynym źródłem utrzymania się są na ten moment dobrowolne datki.

Przemyśl przelanie nam nawet kilku złotych miesięcznie jedną z wybranych metod, żeby „Kontrabanda” mogła się rozwijać. Dziękujemy!

Nie jesteś w stanie wesprzeć nas finansowo w tej chwili? Żaden problem. Wystarczy już nawet to, że przekażesz dalej artykuł napisany na „Kontrabandzie”, taki jak ten, który obecnie czytasz.